W poszukiwaniu jarocińskiego skarbu

W poszukiwaniu jarocińskiego skarbuW sobotę 5 października 31 osób z 10 drużyn ruszyło na poszukiwanie jarocińskiego skarbu.
Ich zadaniem było odnalezienie, według wskazówek ukrytych na mapie, osób związanych z historią Jarocina i wykonanie zadania. Trzeba było wykazać się przeróżnymi umiejętnościami, dzięki którym można było zdobyć fragment szyfru.

U gderliwej ciotki Pyry (nasza koleżanka Kamila) należało wykazać się znajomością gwary, a potem pokonać tor przeszkód z pyrką na łyżce. Dodatkowe utrudnienie stanowiły alkogogle na oczach zawodnika.
W okolicach kościoła pw. Św. Marcina zawodnicy spotkali rzymskiego legionistę i jednocześnie świętego – Marcina (zaprzyjaźniony harcerz Mikołaj). Czekała u niego zagadka historyczna związana z kościołem oraz wyzwanie modlitewne napisane w gwarze.
W podcieniach ratusza powstaniec Feliks (kolejny zaprzyjaźniony harcerz Krzysztof) ukrył przedmioty związane z historią Jarocina. Czas uciekał, a przedmioty trzeba było odnaleźć. Nie zabrakło też zagadek logicznych.
Zmęczeni gracze mogli przystanąć na chwilę przed kawiarnią City Cafe i pomóc duchowi kucharza z Tarc. Kelnerka nasza koleżanka Marta) dawała wskazówki, dzięki którym rondle układały się we właściwy sposób. Na podstawie składników potraw opisanych w gwarze trzeba było też zgadnąć, o jaki regionalny posiłek chodziło kelnerce.
Przy Pałacu Radolińskich dostojny, ale nieco szalony hrabia (nasz senior pan Andrzej) oczekiwał na graczy z księgą legend w ręku. Uczył strzelać z łuku do tarczy wypełnionej symbolami historycznymi związanymi z pałacem. Trzeba było też rozwiązać skomplikowany rebus i otworzyć kłódkę d zaklętej komnaty według szyfru. Nie było łatwo.
Pod Pomnikiem Glana drużyny mogły wykazać się anarchią i buntem. Z puzzli powstawały loga znanych z jarocińskich festiwali zespołów. Był też rzut glanem do celu, który oceniał punkowiec (debiutujący w roli bibliotecznego wsparcia pan Grzegorz).
Menedżera (dyrektor Szkoły Podstawowej w Golinie pan Tomek) zespołu Kazik można było spotkać przy Spichlerzu Polskiego Rocka. Miał dla graczy zagadki związane z tytułami kultowych festiwalowych piosenek zapisanych w gwarze. Trzeba było też zgadnąć tytuł i nazwę zespołu na podstawie fragmentu usłyszanej melodii.
Staremu Rochowi (szef CUS pan Igor), duchowi cmentarza ukrytemu w gęstwinach parku, należało pomóc odszukać zagubione w labiryncie psy. Okulary pryzmatyczne na nosie powodowały, że łatwo można było się zgubić. Tylko zachowanie spokoju i współpraca gwarantowały sukces. Zawodnicy ratowali też zaklęciem wypowiadanym w gwarze „stare drzewo z dziurą”.
Na targowisku miejskim handlowała kupcowa Janina (nasza koleżanka Magda). U niej trzeba było rozwikłać zagadkę związaną z ważeniem pyr oraz pomóc jej szybko ostrugać pyry na obiad dla rodziny.
Na mecie też nie było łatwo. Trudny charakter bibliotekarki (nasza koleżanka Justyna)nie ułatwiał uzyskania ostatniej wskazówki. Wymagała powiedzenia hasła, rozśmieszania jej oraz poszukiwania zgubionych przez nią rzeczy. Ponieważ pisała w gwarze, trzeba było używać słownika. Zawodnicy z rozmachem przeszukiwali szufladki katalogu bibliotecznego, aby jej jak najszybciej dostarczyć to, czego żądała.
Ukończyć grę pomagał tez „jarociński pancur” (czyli pomysłodawca całej zabawy Karol). Tłumaczył, jak w ciemności odnaleźć dalsze wskazówki.
Dla strudzonych zawodników przygotowaliśmy poczęstunek i nagrody.
Wydarzenie realizowane w ramach zadania BIBLIOTEKA NA WYCIĄGNIĘCIE RĘKI dofinansowanego ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach realizacji Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0 na lata 2021-2025 BLISKO (2023-2024) oraz ze środków Gminy Jarocin.
 

Powrót na górę