Mimo zimna za oknem na sali wiejskiej w Cielczy atmosfera była bardzo gorąca – jak na hawajską wyspę przystało. Panie stawiły się bardzo licznie (125 uczestniczek), żeby bawić się na ósmych już Babskich Cumprach.
Salę ozdobiły palmy kokosowe z balonów, hawajskie totemy oraz girlandy z kwiatów i liści. Były też piękne kolorowe przebrania – spódniczki z trawy, kwiatowe naszyjniki i oczywiście kwiaty we włosach. Coroczną tradycją stało się przeprowadzanie śmiesznych konkurencji, w tym roku obowiązkowo w hawajskim stylu. Trzeba było więc wypić sok owocowy przez metrową słomkę, zjeść kawałek arbuza bez użycia rąk, zakręcić kółkiem hula-hop w taki sposób, aby koleżanka z pary mogła zjeść batonik i skomponować kwiatowy naszyjnik. Wspaniałą atmosferę na sali podgrzewał jeszcze DJ HUNI, który przygotował świetną muzykę, sprawnie i z humorem kierował konkursami, a proponowane układy choreograficzne zmuszały panie do sporego wysiłku.
Żar tropików wygasł ostatecznie o godz. 2.30, kiedy ostatnie panie opuściły hawajską wyspę.
Babskie cumpry po raz ósmy
Aloha w Cielczy